Choreografka, tancerka i performerka pracująca na rynku polskim i międzynarodowym. Edukację zawodową odbyła w Ogólnokształcącej Szkole Baletowej w Warszawie, w Hochschule für Musik und Darstellende Kunst we Frankfurcie nad Menem oraz w London Contemporary Dance School w Londynie. Ponadto kształciła się na Uniwersytecie SWPS oraz Uniwersytecie Warszawskim. Do jej prac należą m.in. New (Dis)Order (2012), który został wybrany do sieci Aerowaves, Re//akumulacja (2012), performanse galeryjne The Way Things Dinge (2014) oraz Networking (2018), solo pURe (2015), MORE (2017) oraz Części ciała (2019). W latach 2016-2020 Ramona była jedną z twórczyń sztuk performatywnych wspieranych przez apap Network oraz jest współzałożycielką Centrum w Ruchu.
Czym jest dla Ciebie choreografia?
Kreowaniem rzeczywistości. Tej osobistej i tej wspólnej.
Jakie tematy/obszary Cię interesują?
Mechanizmy wytwarzania „kobiety”, krytyka zastanych definicji tożsamości, współdzielenie doświadczenia ruchu, kompozycja jako temat, choreografia poza taneczna
Co choreografujesz w swojej pracy?
Twarz, ciało, wspólne ciało, wyobrażenia, przedmioty, światło, fale dźwiękowe, przestrzeń, neurony lustrzane widzów, oczekiwania widzów i dyskurs.
W jaki sposób pracujesz nad spektaklem?
Najpierw się zaciekawiam jakimś obszarem. Zwykle to się dzieje podczas innego procesu twórczego. Potem siedzę, siedzę i siedzę nad wnioskami oraz na rozmowach z potencjalnymi producentami. Jeśli coś z nich wyjdzie to zabieram się do realizacji. Prowadzę wielokierunkowy proces i zauważam, który kierunek zaczyna dominować i dlaczego. Jeśli odpowiedź na pytanie: dlaczego? wydaje mi się sensowna, to wybieram ten kierunek jako oś. Lubię na wczesnym etapie pracy mieć pewien szkielet, który następnie dookreślam, dopieszczam, a niekiedy łamię na pół. Cały proces twórczy składa się z naprzemiennych okresów ekscytacji i kompletnego poczucia beznadziei, które trwają do premiery.
Jaką rolę w Twojej pracy odgrywa „spektakularność”?
Różną w różnych pracach. Procent spektakularności jest dostosowywany do warunków odbioru, w tym przestrzeni i kontekstu. Pracując nad danym spektaklem zastanawiam się, czy element spektakularny pozwoli danej pracy zrealizować swój potencjał, czy jest zasłoną dymną mającą na celu ukrycie braku bardziej wyrafinowanych choreograficznych lub kompozycyjnych środków. Zastanawiam się czy spektakularność daje nowe doświadczenie widzowi, który dzięki temu przybliża się do performera, czy może przytłumia jego zmysły oddalając go od performera? Wierzę, że spektakularność nie powinna być celem samym w sobie, wbrew powszechnemu łączeniu tańca ze spektakularnością.
Jaką rolę odgrywa w Twojej pracy wirtuozeria?
Uważam, że należy poświęcić swojej pracy bardzo dużo uwagi. Tak rozumianą wirtuozerię uważam za kluczową. Jednak najczęściej spotykaną formą wirtuozerii jest ta narcystyczna. Trudno jest się jej oprzeć. Nie zawsze mi się to udaje. Jednak świadczy ona o ulokowaniu energii nie tam, gdzie jest ona potrzebna.
Jaką rolę odgrywa intuicja?
Nie do końca wierzę w intuicję. Jestem mało duchowa. Ale wierzę w różne modalności myślenia. Ciało improwizujące to też jest pewna modalność myślenia. Lubię prace artystyczne, które sygnalizują wykorzystanie szerokiej palety modalności myślenia. Takie prace są bardziej zaskakujące. Często przychodzi mi do głowy jakiś pomysł i nie potrafię wyjaśnić, dlaczego mi się on wydaje dobry. Widocznie jakiś typ wiedzy się we mnie skumulował i dał o sobie znać w tym pomyśle. Może skumulowała się we mnie wiedza moich przodków, może mojej przeszłości? Zazwyczaj pomysł ten jest beznadziejny, ale zazwyczaj prowadzi do czegoś pochodnego, co okazuje się udane.
Czy istnieje projekt, który od dawna chciałaś/eś zrealizować?
Tak. I wygląda na to, że zacznę go realizować w tym roku. To praca dotycząca właśnie tematu wiedzy, którą zacznę realizować z Pawłem Sakowiczem.
Na ile budżet ogranicza Twoją wyobraźnię?
Ze względów ekologicznych jestem przeciwko tworzeniu bogatych scenografii, więc nie tylko finanse ograniczają moją wolność twórczą. Bardziej czuje, że ogranicza moją etykę, bo muszę prosić ludzi o to, żeby pracowali za mniej pieniędzy niż powinni. Czuję też, że przyczyniam się do obniżenia wartości choreografii, gdy dostaję 5000 zł za stworzenie dobrego spektaklu, podczas gdy nawet bardzo słabi reżyserzy potrafią dostać 10 razy tyle.
Co chciałabyś/chciałbyś zmienić w sposobie produkowania sztuki choreograficznej?
Chciałabym mieć możliwość grania spektakli. Powstają fantastyczne prace choreograficzne, które następnie są grane 2-3 razy i umierają, bo nie ma gdzie ich grać. Chciałabym, aby dano widzowi warunki do tego, żeby zrozumiał, że do odbioru choreografii są potrzebne inne narzędzia niż do odbioru teatru dramatycznego. Pragnę, aby zaistniało miejsca w Warszawie, gdzie można pracować. Uważam, że powinno się przekształcić którychś z teatrów miejskich w dom produkcyjny i teatr poświęcony choreografii.
Jak długo pracujesz nad koncepcją?
Dla mnie nie ma podziału na pracę nad koncepcją i realizacją koncepcji. Praca nad koncepcją trwa do premiery, a często nawet dłużej.
Ale odpowiadając na pytanie- długo. Nad ostatnią pracą „Części ciała” pracowałam jakieś 9 miesięcy. Oczywiście nie jednym ciągiem, ale tyle trwało od pierwszej próby do premiery. To pokazuje jak absurdalnie niskie są budżety w choreografii.
Jak pracujesz i jak komunikujesz się z publicznością?
Komunikacja podczas performowania na czym innym polega niż komunikacja dookoła pracy. To ważne by być w dialogu z widzem na różnych etapach pracy. Widzowi można dać zupełnie inne doświadczenie pokazując jej/jemu pracę w procesie i pokazując gotową pracę. Częścią tego doświadczenia są rozmowy na temat pracy, jej założeń i jej materii i słuchanie spostrzeżeń innych widzów. Ja wierzę, że należy słuchać siebie nawzajem, ale też dawać sobie nawzajem dużo przestrzeni. Jak w każdej relacji, trzeba czasem umieć powiedzieć „nie”. I widz i performer potrafią żądać. To nie buduje partnerskiej relacji. Wolę jak obie strony oferują. Kiedy widz i performer spotykają się w przestrzeni scenicznej, to godzą się na kontrakt, której treść jest dookreślana podczas spotkania, czyli spektaklu. Można zawsze zerwać kontrakt i wyjść. Przynajmniej widz może. Jeśli widz jednak zostanie, to praca dalej funkcjonuje w jej/jego głowie.
Czy ważne jest, aby widownia odkryła związek między spektaklem, a Twoimi założeniami?
Nie. Ważne dla mnie jest, by dana praca wyemancypowała się z moich założeń. Powinno być jak dziecko, które ma DNA matki, ale jest osobną istotą, kłębowiskiem potencjału.
Co według Ciebie zmieni się w pracy choreografek i choreografów w rzeczywistości post-pandemicznej?
Już przestałam wierzyć w to, że pandemia cokolwiek zmieni. Te wszystkie marzenia lub obawy przed wielką post-pandemiczną rewolucją okazały się efektem lockdownowej nudy. Jedyną zmianę jaką widzę, to lekkie odejście od późno-kapitalistycznego pojmowania ciała jako źródła wyłącznie przyjemności. Ciało to nie tylko przyjemność.