“Le pas Jaques” – fot. Maciek Salamon
hasło: lepasjaques03
Magda Jędra - tancerka, performerka, choreografka. Współzałożycielka grupy Good Girl Killer, z którą od dłuższego już czasu tworzy spektakle wystawiane w przestrzeniach teatralnych, galeriach i przestrzeniach miejskich. Blisko jej do idei performensu i nurtu site-specific. Lubi przełamywać konwencje i posługiwać się jednocześnie odmiennymi stylistykami. Pierwszym założeniem w pracy nad spektaklem jest praca w procesie a najważniejszą motywacją szukanie specyficznej i właściwej jakości ruchu dla zbudowania wyrazistej wypowiedzi. Stworzyła kilka prac solowych, ale nade wszystko ceni sobie kontakt z innymi twórcami. Chętnie współpracuje z ludźmi, którzy zajmują się różnymi rzeczami niekoniecznie należącymi do kategorii 'sztuka'. Ostatnia fascynacjato zioła, pąki i pędy. Próbuje rozpoznać to co rośnie dookoła. Uważna konsumentka. Mieszka w Gdańsku na Wzgórzu Magellana.
Czym jest dla Ciebie choreografia?
Przypadkowym, improwizowanym lub ułożonym ruchem związanym z czasem i przestrzenią.
Jakie tematy/obszary Cię interesują?
Niedawno zaczełam zgłębiać tematy botaniczne. Interesuje mnie świat roślin, poznawanie ich i nazywanie. Ich ruch, komunikowanie się, zwyczaje wpłyneły na moje postrzeganie świata i moją praktykę choreograficzną. Tak więc ostatnio u mnie wszystko kręci się wokół roślin 🙂 Ostatnio też w związku z pandemią zaczełam interesować się choreografią w skali mikro. Wprowadzam w ruch różne przedmioty lub choreografuję fragmenty ciała, a potem nagrywam. Tak powstał cykl „Ćwiczenia z mikrochoreografii”, teraz kończę kolejny mikro projekt „Laboratorium mikrochoreografii”.
Co choreografujesz w swojej pracy?
Ciało, jego fragmenty, rośliny, małe przedmioty.
W jaki sposób pracujesz nad spektaklem?
Zazwyczaj cały proces zaczyna się od czegoś małego, jeszcze niezbadanego, nieokreślonego. Idea, stan lub emocja. Krążę wokół tematu, tworzę mapy skojarzeń, zbieram dużo materiału, a potem go redukuję i wyciskam esencję. Nigdy nie pracuję z gotowym scenariuszem.
Jaką rolę w Twojej pracy odgrywa „spektakularność”?
Spektakularność w znaczeniu efektowność czy widowiskowość nie jest moim celem. Interesują mnie bardziej intymne działania, na mniejszą skalę.
Jaką rolę odgrywa w Twojej pracy wirtuozeria?
Jeśli wirtuozeria to dobrze wykonana praca to dużą. Wszystko co robię robię ze stuprocentowym zaangażowaniem i szczerością nie obliczoną na efekt. Natomiast jeśli chodzi o mistrzowskie wykonanie np. jakiegoś elementu z techniki tańca to nie odgrywa. Doskonałość sama w sobie jest dla mnie mało interesująca. Natomiast jej nie wykluczam. Jeśli pojawi się przy okazji to wspaniale! Patrze na ciało i jego możliwości z innej niż czysto technicznej perspektywy.
Jaką rolę odgrywa intuicja?
Kluczową. Myślę, że to najbardziej rozbudowane narzędzie jakim się posługuję.
Na ile budżet ogranicza Twoją wyobraźnię?
Budżet nie ogranicza mojej wyobraźni w zaden sposób! Wyobrażam sobie często przestrzenie w których chciałabym działać, kostiumy lub przedmioty których chciałabym użyć. Budżet w znaczący sposób ogranicza spełnienie tych fantazji, żeby nie powiedzieć znacznie uniemożliwia.
Co chciałabyś/chciałbyś zmienić w sposobie produkowania sztuki choreograficznej?
Chciałabym mieć możliwość pracy z osobą, która organizuje wszystko wokół projektu, ogarnia budżet, wnioski i terminy. Zazwyczaj robię wszystko sama i to zabiera mi bardzo dużo energii i odciąga od pracy twórczej.
Zmieniłabym sposób finansowania tańca. Uważam, że jest mocno niedofinansowany.
Potężnym ograniczeniem jest brak miejsca do pracy, zastanowiłabym się jak zwiększyć dostęp do sal do prób.
Jak długo pracujesz nad koncepcją?
Czasami dzieje się jakaś magia, wszystkie elementy układają się w jedną całość i praca idzie bardzo szybko, a niekiedy cały proces jest trudny i wymaga, by poświęcić mu znacznie więcej czasu. Np. praca nad spektaklem „Le pas Jaques” była błyskawiczna. Już po pierwszych próbach wiedziałam w jakim kierunku chcę iść. Teraz pracuję nad projektem „Botanic body” i choć na początku zebrałam sporo materiału, to czuję, że trochę ugrzęzłam i potrzebuję świeżego impulsu, żeby ruszyć dalej.
Czy istnieje projekt, który od dawna chciałaś/eś zrealizować?
Nie od tak dawna, bo dopiero od roku próbuję rozkręcić spacery performatywne, prowadzić je w różnych miastach z ludźmi w każdym wieku.
Jak pracujesz i jak komunikujesz się z publicznością?
Od jakiegoś czasu zastanawiam się jak sprawić, żeby widz nie był tylko biernym obserwatorem. Nie chodzi mi o to, żeby wyciągać go z krzesła podczas spektaklu, chcę żeby czuł się komfortowo. Dlatego w zeszłym roku pracując nad Botanic body, wpadłam na pomysł spacerów performatywnych, podczas których widz staje się aktywnym uczestnikiem wydarzenia i jest na to gotowy. Do tej pory udało mi się zrealizować dwa spacery, jeden w Ogrodzie Dendrologicznym, drugi w parku. Cieszę się, gdy uwaga uczestników kieruje się bardziej na jej/jego ciało lub na przestrzeń, w której działamy. Połączeni doświadczaniem czasu, miejsca, siebie wokół, stajemy się przez chwilę wspólnotą. Ta niewerbalna komunikacja jest dla mnie zawsze mocnym doświadczeniem.
Czy ważne jest, aby widownia odkryła związek między spektaklem, a Twoimi założeniami?
Jako widzka, prawie nigdy nie czytam informacji na temat spektaklu/performensu/działania, w którym będę uczestniczyć. Zdarza się, że nie rozumiem co się wydarzyło, ale nie przeszkadza mi to w odbiorze sztuki. Mam swoją podróż. Jestem bardziej nastawiona na odczuwanie niż analizowanie. Jeśli więc spotkam się z widzem swojego działania na tej samej drodze to wspaniale! Ale też nie mam nic przeciwko, jeśli pójdzie własną.
Co według Ciebie zmieni się w pracy choreografek i choreografów w rzeczywistości post-pandemicznej?
Myślę, że zyskamy nowe narzędzia i wypracujemy nowe strategie. Trudno jest nagle przestać tworzyć. Włączają się strategie adaptacyjne. Jeśli nie można bezpośrednio można on line, jeśli nie można w dużych grupach robię częściej w małych, jeśli nie można w środku działam na zewnątrz. Zawsze jest jakieś rozwiązanie.