„Zrealizowano w ramach programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Kultura w sieci”

Iwona Olszowska

Natura Ruchu – fot. Katarzyna Machniewicz

KMachniewicz_20161118_2016_KCC_BalletOFF_IOlszowska_NaturaRuchu_MG_2445_960x960px_q100

Iwona Olszowska jest tancerką, choreografką, improwizatorka, wykładowca Akademii Muzycznej w Lodzi na specjalności Somatyka i choreografia, Somatic Movement Educator według metody Body Mind Centering. Współpracuje z Hurtownia Ruchu współtworząc Kurs choreografii scenicznej, Akademia Cyrkulacje. Regularnie prowadzi warsztaty na Festiwalu Cyrkulacje, Na Bosaka w Połczynie oraz innych festiwalach w Polsce i za granicą, m.in. w Niemczech, Rosji, Mołdawii. Uczy tańca współczesnego, świadomości ciała, kontakt improwizacji oraz improwizacji jako performance. Była kierownikiem artystycznym Eksperymentalnego Studia Tańca EST. Przez dwa lata tworzyła Obszar Tańca w teatrze Barakah. Doświadczenie zdobywała w centrach tańca w Nowym Jorku oraz fakultatywnie na uniwersytetach w Waszyngtonie, Alabamie i Calgary, na warsztatach Śląskiego Teatru Tańca i Centrum Animacji Kultury. Uczyła w Krakowskiej PWST w Krakowie i Warsaw Dance Department. Prowadziła również lekcje somatyczne dla zespołów Polskiego Teatru Tańca oraz dla Carte Blanche Company w Norwegii. Tworzyła spektakle i choreografie dla zespołu EST, Polskiego Teatru Tańca, teatrów - m.in. Rozmaitości, im. Juliusza Słowackiego, Narodowego Starego Teatru w Krakowie. Współpracowała z Melissa Monteros i Wojciechem Mochniejem Gdańskim Teatrem Tańca, Maida Withers, Risa Jaroslow.Występowała w USA, Kanadzie, Finlandii, Rosji, Izraelu, Mołdawii, Gruzji, Portugalii, Ukrainie, Austrii, Niemczech, Szwecji. Tańczy solowo (również w przestrzeniach alternatywnych- Site Specific) , improwizuje strukturalnie oraz prowadzi wykłady performatywne. Współtworzy spektakle z Pawłem Koniorem i muzykiem Marcinem Janusem. Realizowała również projekty kooperatywne min tancerzami Anna Haracz, Natalia Iwaniec, Magdalena Przybysz, Renata Piotrowska Auffret, Jacek Owczarek, Ewa Szubstarska, Piotr Skalski, Marta Pietruszka. Bierze udział w realizacji Pracowni Fizycznej Zdarzenia, Rezydencjach 45 plus z Ewa Wycichowska’ Motus Animi”, Jakubem Lewandowskim „blask”. Realizowała zamówienie choreograficzne Krakowskiego Centrum Choreograficznego w co-choreografii z Ferencem Feherem, TransMiss(i)On. Ostatnio opracowała projekt społeczno-artystyczny dla Ciało Umysł pt. TransForm Beeing. Była zaangażowana w Projekty Kultura w sieci min, Wirtualne Laboratoria Tańca, Przewodnik Taniec i wykład o BMC, Kino Tańca w KCC, Dotknij Ruchu oraz Ruch w Instytucie Teatralnym.

Iwona Olszowska

tancerka, choreograf, nauczyciel tańca Somatic Movement Educator według BMC

Rozmowa z Iwoną Olszowską

Czym jest dla Ciebie choreografia?

Ostatnio to głównie improwizacja z elementami kompozycji w czasie rzeczywistym i improwizacja strukturalna czyli z częściowo zaplanowanym szkieletem czy scenariuszem działania. Głównie więc jest to intuicyjne wypełnianie treści, nastroju, interakcji, rozpoznanie znaczeń i za nimi podążanie. To intuicyjne wyczuwanie dramaturgii i podejmowanie decyzji na bieżąco. Choreografia dla mnie to ucieleśnienie idei, myśli, światopoglądu, filozofii życia, emocji… Czasem choreografia u mnie przyjmuje formę rytuału, czasem wykładu performatywnego, czasem opowiedzianej nielinearnej historii. Czasem jest impresja, refleksja, pytaniem, propozycja. Czasem przenosi emocje i stany. Choreografia jest forma komunikacji z widzem, możliwością podzielenia się moim doświadczeniem, tym jak postrzegam nasz wspólny świat, za pośrednictwem własnego języka ruchu i wyrazu. Staje się możliwością podzielenia się cząstką świata obserwowanego przez pryzmat tańca i doświadczania cielesności.

Co choreografujesz w swojej pracy?

Ostatnio najczęściej choreografuje score, scenariusz, szkielet. Improwizuję w czasie rzeczywistym komponując ruch, gest, taniec i jego kształt oraz zawartość. Choreografuję to jak doświadczam rzeczywistości zarówno horyzontalnej jak i wertykalnej. Kiedyś przez pryzmat własnych doświadczeń życiowych, ostatnio przez sposób postrzegania rzeczywistości makro i mikro kosmosu, makro i mikro relacji z tym co nas otacza.

W jaki sposób pracujesz nad spektaklem?

Czasem temat poprzedzam czytaniem, znajdowaniem odpowiednich obrazów, które odpowiadają określonemu stanowi umysłu, szukam słów kluczy ruchowych, które mogłyby stanowić pożywkę dla doboru rodzaju ruchu. Ale głównie intuicyjnie. Podstawowym narzędziem pracy ostatnio jest dla mnie metoda Body Mind Centering, która pozwala mi na docieranie do formy i jakości ruchu odpowiadającej określonemu tematowi. BMC pozwala mi odkryć mind z którego np. w danej scenie, ruch będzie miał swój początek. Samo zestrojenie ciała pozwala na gotowość ciała do pójścia w nieznane, a stamtąd do świadomości i wiedzy, którędy podążać.

Jaką rolę w Twojej pracy odgrywa „spektakularność”?

To zależy. Jako widz lubię oglądać spektakularne spektakle a czuję, ze pod spodem mojej definicji spektakularności kryje się wiele warstw. Największą role odgrywa dla mnie oddziaływanie na wielu poziomach. Energia jaką emanują tancerze, ich stan świadomości, wytworzona atmosfera. Ruch, który przenosi, stan umysłu, osobowość, emocje, pasje, ciało i dusze. Obecność stanu tańca i towarzyszącego rytmu. Spektakularne dla mnie staje się gdy wszystkie te elementy kształtują formę i mają pojemność wielu kanałów komunikacji: cielesność, fizyczność, zmysłowość, mentalność, emocje, wyobraźni, osobowość, duchowość. Gdy ruch, staje się transparentną nicią łącząca ucieleśniony warsztat tancerza, jego język ruchu, jego samego jako człowieka z widzem. Gdy czuję, że każdy ruch ma sens, skądś pochodzi, jest dopełniony, zaczyna nabierać znaczenia, zabiera w swoista drogę. Lubię gdy to co się wydarza, mnie zaskakuje a ruch czy jego rozwiązania wzbudza zachwyt. Przed oczami zaczyna powstawać świat wykreowany przez wykonawców i on zabiera nie tylko zmysły ale i umysł i wyobraźnie. Otwiera podróż dla serca, ciała, umysłu i duszy nie tylko na poziomie fizycznym.

Jaką rolę odgrywa w Twojej pracy wirtuozeria?

Wirtuozeria może mieć różne oblicza. Dla mnie to może być niewiarygodnie lekko, organicznie, spójnie wypływający ruch z ciała. Często też wirtuozeria postrzegana jest w aspekcie opanowanej do perfekcji i ucieleśnionej techniki czy stylu czyli fizyczności. To też lubię. Ale zintegrowany ruch tancerza, jego otwarcie, czytelność jego wnętrza niezależnie od przyjętej formy to wielka wartość i swoista wirtuozeria. Może to np. być tez niewiarygodne trwanie. Wirtuozeria sama w sobie dla mnie jest też mind tańca, to swoisty przepływ ruchu i emanacji energii serca. Jeśli się uda bezwarunkowo podpiąć do niego całego siebie, ciało, umysł, serce, pasje, osobowość dusze i Ducha wraz z czasoprzestrzenią jest wtedy najwyższa wirtuozeria i takiej szukam, poprzez zestrojenie, intuicje i wrażliwość oraz empatie i miłość do życia i tańca.

Jaką rolę odgrywa intuicja?

Najważniejszą… to dostęp do podświadomości, nadświadomości, szerszej rzeczywistości… zależy do którego poziomu sięga. Intuicja prowadzi inną organiczność ruchu i ta mnie zachwyca. Intuicja prowadzi inaczej ruch i jego przepływ. Intuicja jest czymś co prowadzi zarówno w procesie choreografii jak i w improwizacji. Szczególnie w improwizacji pozwala poczuć, zrozumieć na bieżąco o czym jest ruch, sczytywać jego znaczenia, zmieniać mindy. W improwizacji komponowanej intuicja podpowiada adekwatny czas, przestrzeń i rytm. Choreografia prowadzona drogą intuicji ma inna konstrukcje, inny przepływ ma ruch, inaczej płynie czas.

Czy istnieje projekt, który od dawna chciałaś zrealizować?

Tak, choć z czasem zastanawiam się czy nie pozostanie tylko projektem wyobraźni bo tyle czasu już istnieje w formie idei. A może wcześniej zrealizuje go ktoś inny i obejrzę go jedynie przez pryzmat kogoś innego? Niejednokrotnie tak bywało. Mam świadomość, że realizacja tego projektu w formie odpowiadającej zamysłowi nie jest możliwa w trybie low bugdet.

Na ile budżet ogranicza Twoją wyobraźnię?

Nie wiem na ile budżet ogranicza moją wyobraźnie. Wiem na ile za wąski budżet na nowo musi ją pobudzić. Jeśli nie da się czego zrealizować tak jak zaplanowałam, modyfikuje to jak można inaczej podejść, jakimi środkami mogę działać, jakimi nie, i co to za sobą niesie. Wiem też, że nie można w trakcie projektu w pełni rozwinąć swojej i tancerzy wyobraźni, gdy budżet ogranicza ilość prób i po prostu nie ma czasu na proces i swobodę pracy z tancerzami. Nie wiem na ile ogranicza mnie budżet ale wiem na ile ogranicza za krótki czas. Choćby w aspekcie skupienia się na głównym medium, którym jest ruch. Dodatkowo budżet warunkuje realizatorów, światło, oprawę dźwięku, scenografie, kostiumy…w wypadku braku środków trzeba polegać na swoim skromnym doświadczeniu i tym co uda się wynegocjować. Wiem, że wiele w tej kwestii jest możliwe, póki co realizuję tzw. low budget. I weryfikuję swoje pomysły i adoptuje do realiów, niejednokrotnie pozostawiając swoje pomysły jedynie jako tzw. punkt wyjścia… a rzeczywistość weryfikuje na ile uda się je zrealizować pomimo niskiego budżetu a co pozostanie jedynie w sferze wyobraźni.

Co chciałabyś/chciałbyś zmienić w sposobie produkowania sztuki choreograficznej? 

Hm… nie wiem czy zmienić. Do tego co jest, chciałbym dodać czas. Czas pracy tancerzy, czas na bycie w ciele, na proces twórczy choreografa i tancerzy nie dewastowany przez obowiązki administracyjno-logistyczne, etc. A gdy czas to dłuższy czas powstawania, a za tym pewnie stoi budżet, żeby zapewnić dostępność tancerzy i wynagrodzenie ich pracy. Dostęp przed premierą do sceny w wystarczającym spokojnym wymiarze czasu. Czas od ogłoszenia wniosków do ich składania, który wystarcza na spokojne złożenie projektu Czas, który nie jest czasem końca roku, okresu przedświątecznego, czy sesji akademickiej…Formy wniosków, które również powinny być dostępne poza formularzem online, dające pewność, ze nie będziemy dwa razy tej samej pracy wykonywać w razie problemów z połączeniem sieciowym.

Jak długo pracujesz nad koncepcją?

Zależy. Ja myślę, że sporo koncepcji jest już w ciele w procesie kultywacji. Dopiero okoliczności wyciągają je na światło dzienne. Klarują ich kierunek. Zależy też, czy to jest coś, co samo już na powierzchnie wychodzi. Zależy, od jakiego czasu się to wykluwa. Czasem powoli, etapami, podprogowo, czasem bardzo szybko. Zależy, czy jest to praca solowa czy kooperacja i z kim. Wszystko zależy od tego, jaki mamy wspólny core, narzędzia, którymi pracujemy, doświadczenia…Czy jest to zamówienie tematyczne i czy czuje się z nim jakieś rezonowanie.

Jak pracujesz i jak komunikujesz się z publicznością?

Widz jest zaproszonym gościem. Jestem dla niego gospodarzem, który wprowadza w świat, którym się chce podzielić. Czasem czekam już na scenie, żeby poczuć widza, jego energie i już móc podzielić się swoja. Czasem początek spektaklu jest swoistego rodzaju nawiązaniem kontaktu, bycie obecnym przy ich wejściu, interakcja z nimi, która już jest częścią tego co niesie później spektakl. Czasem gdy jest to wykład performatywny niejednokrotnie jest to również zestrojenie widza do odbioru na innych poziomach percepcji, na których konstruowany jest spektakl. Jest to swoiste podanie widzowi w „cudzysłowie” ręki, czy znaku, czy poczucia w czym będziemy się wspólnie poruszać. Czasem jest to naprawdę kontakt fizyczny, działanie, dotyk, spojrzenie, słowo. Czasem oddziaływanie na wrażenia wielu zmysłów. Czasem ta bezpośrednia fizyczna komunikacja pojawia się w środku spektaklu czasem na końcu. A czasem komunikacja jest abstraktem, przeniesieniem emocji, stanu czy energii.  Czasem ruch jest znakiem, metaforą czy formą ekspresji, które mogą do widza na różnych poziomach przemówić.

Czy ważne jest, aby widownia odkryła związek między spektaklem, a Twoimi założeniami?

Spektakl ma z reguły wiele warstw, to daje przestrzeń na to, żeby każdy jakaś cząstkę tego co wnoszę w spektakl mógł spotkać, czy to na poziomie intelektualnym, emocjonalnym, zmysłowym, umysłowym, wrażeniowym, etc. Ważne jest dla mnie, żeby ze swojego miejsca wrażliwości odbioru, asocjacji, doświadczeń, wyobraźni, mógł coś dla siebie znaleźć w tym co wnoszę.

Co według Ciebie zmieni się w pracy choreografek i choreografów w rzeczywistości post-pandemicznej?

Hm…Nie wiem co zmieni się w pracy choreografa. Mam takie poczucie, ze może być istotne integrowanie widza w spektakl w jakimś sensie czynnie, nie tylko odbiorczo ale również stworzenia przestrzeni doświadczenia cielesnego. Pozwolić mu wejść w kolejny wymiar, nie tyle przejścia z oglądania spektaklu w 2D na ekranie do oglądania w 3D na żywo, ale danie mu możliwości wejścia na kolejny poziom. Nie wiem natomiast co z choreografią powstająca z myślą o prezentacji w sieci. Czuje, ze wtedy bardziej może się sprawdzać myślenie o choreografii jako video-choreografii. Wierzę też w sile improwizacji, która pozwala być w ciele, czuć ciało, być częścią powstającego tańca. Stanowić to może miejsce na szersze rozwijanie kompozycji w czasie rzeczywistym, czyli bycie tu i teraz choreografii. Może warto tworzyć site specyfic z określonym scorem co też pozwoli na możliwie swobodna integracje widza.

Ewa i On – fot. Robert Siwek

Ewa i On – fot. Jakub Wittchen

Ewa i On – fot. Andrzej Janikowski

Natura Ruchu – fot. Katarzyna Machniewicz

Natura Ruchu – fot. Katarzyna Machniewicz

Natura Ruchu – fot. Katarzyna Machniewicz

Dance Data 2.0 – fotografia z archiwum artystki

 Przenikanie – fot. Violetta Kaszubowska

 Naiwny Rekreacyjny Taniec – fot. Alex Rault

Spacer – fot. Bartek Cieniawa

 Kilka piosenek o miłości – fot. Michal Okla

Koncert na Organy – fot Jacek Niedzielski