„Zrealizowano w ramach programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Kultura w sieci”

Hana Umeda

Jiutamai – fot. Karolina Gorzelańczyk

IMG_6155foto.Karolina Gorzelanczyk-kopia

Uczennica mistrzyni Hanasaki Tokijyo, głowy szkoły Hanasaki-ryu w Tokio, kulturoznawczyni, doktorantka w Zakładzie Teatru i Widowisk Instytutu Kultury Polskiej UW, stypendystka programu Młoda Polska Narodowego Centrum Kultury w 2018 roku. W pracy artystycznej interesuje ją zarówno zgłębianie i przedłużanie tradycji tańca jiutamai, jak i przetwarzanie i dekonstrukcja tej tradycji w poszukiwaniu uniwersalnych form.

Hana Umeda

performerka, tancerka i nauczycielka japońskiego tańca klasycznego jiutamai

Sada Yakko – fot. Karolina Gorzelańczyk

Sada Yakko – fot. Karolina Gorzelańczyk

Jiutamai – fot. Karolina Gorzelańczyk

Sada Yakko – fot. Karolina Gorzelańczyk

Rozmowa z Haną Umedą

Czym jest dla Ciebie choreografia?

Choreografia jest dla mnie dialogiem, rodzajem rozmowy ze wszystkimi elementami zarówno własnego doświadczenia, jak i uwarunkowań genetycznych i kulturowych, które kształtują sposoby w jakie ciało jest zdolne się porusza. To świadoma, często krytyczna analiza impulsów ruchowych, zarówno tych występujących w życiu codziennym, jak i tych, które zostały ukształtowane przez praktykę konkretnego stylu tanecznego. To sięganie do pamięci – zarówno własnej, jak zborowej, która na poziomie cielesnym wytwarza leksykę, składającą się następnie w rodzaj języka, który może posłużyć do opowiadania historii.

 

Jakie tematy/obszary Cię interesują?

Choreografia jest dla mnie najbardziej intymnym sposobem formułowania komunikatu, dlatego interesują mnie przede wszystkim kwestie związane z przepracowywaniem własnego doświadczenia, własnej tożsamości. Biorę na warsztat wyłącznie te tematy, które są w stanie poruszyć mnie na poziomie afektywnym z nadzieją, że zawarte w moim tańcu okruchy prawdy zdołają dotknąć i poruszyć również widza.

 

Co choreografujesz w swojej pracy?

Bazą dla mnie są klasyczne japońskie choreografie nihon buyo i jiutamai, które poddaję procesowi dekonstrukcji. Przekazywane z pokolenia na pokolenie struktury i opowieści stanowią dla mnie kanwę, na której mogę budować alternatywną narrację. W tradycyjnych formach poszukuję uniwersalnych elementów, analizuję je, przekształcam i interpretuję. Pracę na japońskim materiale klasycznym traktuję analogicznie do artystycznego przekładu poezji, z tym, że translacja odbywa się nie na poziomie języka, a cielesnego doświadczenia.

 

W jaki sposób pracujesz nad spektaklem?

Praca nad spektaklem jest dla mnie jak lepienie pierogów. Najpierw wymyślam farsz: podczas dokładnego researchu szukam wątków, które są dla mnie najważniejsze, doprawiam je skojarzeniami i staram się połączyć za pomocą refleksji teoretycznej. Następnie formuję je w strukturę choreograficzną, która ma stanowić najważniejszy – przynajmniej z mojej perspektywy – element spektaklu. Na koniec owijam ją w konteksty, które ułatwią mi komunikację z widzem. Na tym ostatnim etapie ważna jest dla mnie współpraca z dramaturgami lub innymi osobami, które mogą spojrzeć na moją pracę z zewnątrz.

 

Jaką rolę w Twojej pracy odgrywa „spektakularność”?

Zależy mi na tym, żeby moi widzowie odczuwali przyjemność estetyczną oglądając moje prace. Spektakularność jest świetnym narzędziem do wzbudzenia takiej przyjemności.

 

Jaką rolę odgrywa w Twojej pracy wirtuozeria?

Zależy mi na tym, żeby mój taniec był wykonany perfekcyjnie. Wirtuozeria zawiera się dla mnie w szczegółach, w odpowiednim rozłożeniu ciężaru, w uzyskaniu zakładanej przez mnie równowagi, w skupieniu, ale też swobodzie wykonania, które musi mieścić się dokładnie w ramach, jakie sobie narzucam. Nigdy jeszcze nie byłam zadowolona z wykonania własnej choreografii.

 

Jaką rolę odgrywa intuicja?

Swoją intuicję traktuję jak partnera w dyskusji. Jest dla mnie ważnym punktem wyjścia, ale nigdy nie ufam jej bezgranicznie. Spieram się z nią, podważam, wyciągam jej mankamenty, nigdy do końca jej nie ufam. Z konfliktu z intuicją staram się wysnuwać wnioski.

 

Czy istnieje projekt, który od dawna chciałaś/eś zrealizować?

Tak, istnieje kilka takich projektów, które dojrzewają we mnie już od paru lat. Wierzę w to, że z czasem wszystkie będą miały możliwość dojścia do skutku.

 

Na ile budżet ogranicza Twoją wyobraźnię?

Wysoki budżet pozwala popuścić wodze fantazji, najważniejsza jest dla mnie jednak możliwość współpracy z ludźmi, których cenię, a to wiąże się z koniecznością wypłacenia im godziwych wynagrodzeń. Nie mam nic przeciwko pracom, które wyglądają biednie, nie lubię, kiedy wyglądają tanio, najgorsze jest dla mnie jednak, kiedy nie starcza pieniędzy na utrzymanie wysokiej jakości poszczególnych elementów spektaklu, co jest nieuniknione, jeśli nie starcza pieniędzy na zaangażowanie odpowiednich specjalistów.

 

Co chciałabyś/chciałbyś zmienić w sposobie produkowania sztuki choreograficznej?  

Chciałabym, żeby prace choreograficzne zaczęły być traktowane na równi z produkcjami teatralnymi. Wydaje mi się, że nieporównywalnie wyższe budżety dla twórców teatralnych są efektem zachodniego paradygmatu dominacji umysłu nad ciałem, a co za tym idzie słowa (logosu!) nad ruchem, u podstaw którego leży chrześcijańskie przekonanie o grzeszności ciała. Może już czas się z niego wyzwolić?

 

Jak długo pracujesz nad koncepcją?

Latami.