„Zrealizowano w ramach programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Kultura w sieci”

Aurora Lubos

KubaDziurdziewicz_Mandala (1)

Od 1997 roku związana z trójmiejską sceną tańca. Współpracowała m.in. z Gdańskim Teatrem Tańca, Nadbałtyckim Centrum Kultury w Gdańsku, Bałtyckim Uniwersytetem Tańca, Teatrem Dada von Bzdülöw, Klubem Winda, Klubem ŻAK w Gdańsku, Specjalistycznym Ośrodkiem Wsparcia w Rusocinie. Od 2000 roku aktorka brytyjskiego teatru Vincent Dance Theatre. Autorka autorskich realizacji: spektakli solowych (Zanzibar, Niedokończone, Nóż, Koń i Schody, AKTY, Nie wolno, Ziemia), instalacji (Still Alive, Cykl Pokarmowy, Bez domu), performansów (AKT1, 4 Kąty, Akt na dwie – Ostatki, Z wody, Sztuka szuka domu- widz woknie i w sieci), animacji (cykl Winter 2010) oraz audycji wizualnych (Antoni Kępiński – poznanie chorego w czasie zarazy, Gertrude Finkler –artysta w polu i w zagrodzie). Spektakl jej autorstwa pt. Akty był pokazywany w ramach Polskiej Platformy Tańca 2014 oraz w wielu miastach Polski oraz za granicą: w Tbilisi, Wilnie, Kijowie, Baku, Mińsku i w Armenii. W 2015 roku w Dniu Solidarności z Uchodźcami zrealizowała na plaży w Sopocie performans Z wody. W 2016 roku powstał kolejny spektakl, Witajcie/Welcome, który wybrany został spośród 120 zgłoszonych spektakli i pokazany podczas Polskiej Platformy Tańca 2017; następnie zaś artystka zaprezentowała go w wielu miastach Polski i za granicą: w Kijowie, Neapolu, Tbilisi, Pradze (na festiwalu antyfaszystowskim).

Aurora Lubos

tancerka i choreografka

Czym jest dla Ciebie choreografia?

Nie znam odpowiedzi i też zbytnio jej nie poszukuję. Może dlatego, że w swojej pracy nie rozróżniam, nie dzielę elementów, które składają się na całość spektaklu. Nie oddzielam choreografii, dramaturgii, obiektu, tekstu, obrazu video, instalacji, dźwięku. Widzę te elementy w przenikaniu i jako jedną całość. Każda warstwa jest dla mnie narzędziem zapisu emocji, w zestawieniach ma tworzyć ruchomy obraz, ma być przedłużeniem myśli i świadomym uzupełnianiem się.

 

Jakie tematy/obszary Cię interesują?

Otaczająca rzeczywistość, to co tu i teraz, moje frustracje, wstydy i niemoce, powierzone historie, przeżycia własne i zaobserwowane, sytuacje i zdarzenia ,które raz zasłyszane , zobaczone wypalają się głęboko w mózgu i w ciele, pozostawiając głęboki ślad, wobec którego należy zabrać głos.

 

Co choreografujesz w swojej pracy?

Przestrzeń, obiekty, czasami odbiorców, siebie, obraz żywy z obrazem video.

 

W jaki sposób pracujesz nad spektaklem?

Pracę studyjną poprzedza proces zbierania materiałów, warsztaty, spotkania z ludźmi, wyszukiwanie książek, reportaży i artykułów dotyczących wybranego zagadnienia.

Postrzeganie tematu z różnych perspektyw, zagłębianie się i patrzenie na niego z różnych stron – życie Nim i w Nim stopniowo powoduje, że wszystko wokół co ma jakiś związek, staje się wyraźniejsze i intensywniejsze.

Z poszukiwań wyłaniają się kolory, które zdominują estetycznie spektakl, sceny i sytuacje, dla których w moim przekonaniu szukam optymalnych środków wyrazu- obrazu video, ruchu, muzyki, dźwięku, tekstu, piosenki, obiektu.

Ważne, aby jeden element na przestrzeni spektaklu pojawiał się w wielu odsłonach.

W „Witajcie/ Welcome” obiekty ludzie , są częścią video dokumentacji performansu, oddaję je, jeszcze wilgotne publiczności, są ciałami, które determinują niektóre ustawienia w moim ciele, przybierane pozycje, ustawienia względem innych elementów scenografii, względem widzów.

W tej pracy pojawia się motyw psa, agresywny pies na filmie, szczucie, agresja w skandującym tłumie, dźwięk szczekania z głośników, tekst o pogryzionym ciele chłopca. Estetycznie dominuje kolor szary, szarość koców, materiałowych ciał, morza, w tekście pojawiają się szare dzieci, szary pył, szarość w monotonii ruchów, szarość jako stagnacja, niemoc , nic niedzianie się.

 

W „Aktach” bazowałam na historiach osób dotkniętych przemocą w rodzinie. Estetykę narzuciło mi wyrafinowanie w używaniu przemocy i manipulacja. Pewna „czystość” i „konsekwencja” w działaniach oprawcy, oraz powielanie tych samych schematów , szukanie strategii przez ofiarę. Pojawiła się biel i czerwień –w kostiumie, w rozdawanym cieście, w potłuczonej porcelanie , w etykiecie na wódce, w praniu, w kuli do kręgli. Wyłonił się motyw cykliczności, koła, w kompozycji samego spektaklu, w sukni i w spiralnym zapisie autentycznych historii umieszczonych na niej, w opisywaniu ścian, w ruchu, w manipulacji publicznością, w oznaczaniu przestrzeni.

Pracując nad spektaklem myślę o kolejnych warstwach, ale nie jako o oddzielnych doklejonych płaszczyznach ,ale jak o przenikających się obrazach. Patrząc na całość, chcę aby jakiś fragment , moment który pojawił się w pierwszych sekundach, miał wpływ na to jak widz zbuduje relację z kolejnymi scenami, jaka będzie jego emocjonalna podróż.

To jest tak jakby się malowało obraz całościowo, myśląc równocześnie o kompozycji, emocjach, estetyce, fakturze, rytmie, może z jakąś postawioną niewidoczną plamą z boku, która jednak, swoim kolorem powoduje, że oko, umysł inaczej zareaguje, inaczej odczyta całość.

 

Jaką rolę w Twojej pracy odgrywa „spektakularność”?

Nie rozumiem .

 

Jaką rolę odgrywa w Twojej pracy wirtuozeria?

Wirtuozeria w znaczeniu rzemiosła i odkrywania powiązań pomiędzy kolejnymi warstwami spektaklu. Szukania mikro-powiązań, mikro-gestów , skojarzeń, rytmów, czasem kolorów, dźwięków, fragmentów tekstu lub obiektów, które na przestrzeni spektaklu wyłaniają swoje znaczenie, zaznaczają swoją obecność i natężenie poprzez powtarzalność, ukazują się z różnej perspektywy. Wirtuozeria w znaczeniu mozolnego , świadomego tkania sieci powiązań pomiędzy wszystkimi użytymi środkami wyrazu.

 

Jaką rolę odgrywa intuicja?

Znaczącą. To intuicja jest głównym motorem mojego działania, określa kolejność pojawiania się składowych spektaklu. Pomaga w poszukiwaniach języka, estetyki. Bierze udział w podejmowaniu ostatecznych wyborów.

 

Czy istnieje projekt, który od dawna chciałaś/eś zrealizować?

Zawsze jest jakiś zaległy pomysł do zrealizowania, który prędzej , czy póżniej zawalczy o zrealizowanie.

 

Na ile budżet ogranicza Twoją wyobraźnię?

Myślenie o zrobieniu spektaklu , żeby „zmieścił się do jednej walizki” jest ograniczeniem. Myślenie, że przy dużej scenografii , spektakl nie będzie mobilny, wygeneruje dodatkowe koszty, jest ograniczeniem. Myślenie w jaki sposób zaprosić do spektaklu muzyka, który skomponuje specjalną muzykę, i szukanie sposobów na handel wymienny, jest ograniczeniem.

Zazwyczaj moja wyobraźnia podpowiada mi takie rozwiązania , które nie mieszczą się w ograniczeniach. W pracy „Nóź, Koń i schody” scenografia była dla mnie bardzo ważna, rozbudowana, kompletnie nie mobilna, ale taka jaką chciałam. Spektakl zagrałam raz. Za piękną muzykę i pięciu muzyków grających na żywo zapłaciłam teledyskiem i projektem płyty. Większość przedstawień konstruuję jednak tak , żeby zmieścić się w samochód. Pieniądze nie powinny być ograniczeniem. Wychodzę z założenia, że jeśli ma się pomysł , potrzebę tworzenia, wypowiedzi- to ona jest ważniejsza, niż to czy pozyskało się pieniądze, napisało wniosek, dopięło budżet.

 

Jak długo pracujesz nad koncepcją?

To zależy od podejmowanych tematów.

Są takie , które siedzą z tyłu głowy i delikatnie upominają się o zrealizowanie. Wtedy też praca nad nimi jest długofalowa, pojawiają się kolejne pomysły, które trafiają na listę.

Są też takie tematy, które pojawiają się nagle, maja silny ładunek emocjonalny i domagają się działania natychmiastowego, zabrania głosu i wypowiedzenia się, nim będzie za późno.

Jest jeszcze jedna kategoria tematów , które określają moją pracę. To takie , których ciężkość, powaga, skomplikowanie i duża odpowiedzialność w ich podejmowaniu wymaga poszukiwań, odkrywania wielu płaszczyzn, często warsztatów, spotkań z ludźmi, poszukiwania znaczeń, symboli, obrazów, gestów, które w pełni pozwolą poprowadzić widza , pozwolą mu wniknąć w głąb, odczuć, zobaczyć, posmakować, bezpośrednio dotknąć.

 

Jak pracujesz i jak komunikujesz się z publicznością?

Lubię gdy widzowie siedzą blisko. Kiedy znajdują się w centrum działania, kiedy mogę widzieć ich oczy, poczuć ich zapach, reakcje. W swoich pracach często angażuję widzów bezpośrednio, jednakże nie lubię nachalnego wciągania publiczności . W spektaklu AKTY częstowałam ludzi wódką , zapraszałam do wzniesienia toastu w rytm piosenki o molestowaniu- toastu za tatę, za mamę , za babcię, za brata, za pana. Rozdawałam pyszne słodkie ciasto jednocześnie konfrontując widza z trudnym obrazem dziecka w skrzyni. W WITAJCIE/ WELCOME publiczność siedziała tak blisko, by każdy dźwięk , każdy gest, zapach scenografii był prawie namacalny. Niektórzy z widzów oglądali spektakl trzymając na rękach wypchane wilgotne lalki ludzi. Nie chcę by widz stał się tylko biernym obserwatorm. Chcę , żeby czuł, współodczuwał, był jak najbardziej w środku, żeby doświadczał ,a nie analizował z dystansu.

 

Czy ważne jest, aby widownia odkryła związek między spektaklem, a Twoimi założeniami?

Staram się aby spektakl był czytelny. Żeby widz odnalazł niuanse i powody takiej, a nie innej konstrukcji. Oczywiście pozwalam sobie na manipulacje wizualne i emocjonalne w trakcie spektaklu, ale na końcu mam nadzieję, że odbiorca ma jasność dlaczego użyłam takich, a nie innych zestawów obrazów.

 

Co według Ciebie zmieni się w pracy choreografek i choreografów w rzeczywistości post-pandemicznej?

Nie wiem co zmieni u innych. Mogę mówić za siebie. Czas zamknięcia, izolacji, braku kontaktu z żywym widzem, spowodował u mnie natłok działania i pomysłów. Pandemia wyzwoliła we mnie pewną wolność, większą akceptację tego co robię, przestalam się przejmować oceną. Pandemiczny stan pozwolił mi myśleć, „a co mam do stracenia, przecież nikt mi głowy nie urwie jak nie wyjdzie”.

Może warto czasem się powygłupiać dla własnej przyjemności.

Aurora Lubos. sztuka szuka domu.