Alicja Czyczel - choreografka, tancerka i kulturoznawczyni, wychowywała się w Trójmieście. Studiowała filmoznawstwo, międzyobszarowe studia humanistyczne i choreografię w Krakowie, Warszawie, Paryżu i Montpellier. Absolwentka rocznego kursu choreografii eksperymentalnej w Centrum w Ruchu w Warszawie (2015) oraz intensywnego kursu choreografii w SNDO w Amsterdamie (2015). Dzięki licznym programom stypendialnym (Młoda Polska 2018, Alternatywna Akademia Tańca 2018, danceWEB 2019, Wspieranie aktywności międzynarodowej IMiT 2020 oraz Kultura w Sieci 2020) udaje jej się kontynuować praktykę choreograficzną i rozwijać badania artystyczne poza ścisłym kontekstem produkcji i dystrybucji spektakli tanecznych. Tworzy także choreografie sceniczne (“ciało, na głos” 2019) oraz interdyscyplinarne projekty site-specific czerpiące z ekologii dźwięku i feministycznych tekstów kultury (``Bouger le paysage, une balade du jeudi`` razem z Emmą Tricard, 2019). Jako działaczka społeczna udziela/ła się w kolektywnych inicjatywach takich jak: Przestrzeń Wspólna (oddolnej inicjatywie środowisk tańca i choreografii), Stowarzyszeniu Folkowisko (działającym we wsi Gorajec w woj. lubelskim), Uniwersytecie Zaangażowanym (inicjatywie studenckiej UW) oraz Komitecie Kryzysowym Humanistyki Polskiej. Performerka w projektach artystki Joanny Piotrowskiej i choreografa Vincenta Dupont. Współpracowała z Fundacją Burdąg jako specjalistka ds. komunikacji, z Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie jako edukatorka, publikowała w magazynie o muzyce współczesnej Glissando. Jej praktyka choreograficzna opiera się na wytwarzaniu zmysłowych fikcji w relacji do środowiska, traktowaniu ruchu uwagi jako narzędzia oraz na badaniu polityczności wyobraźni.
Czym jest dla Ciebie choreografia?
Taniec, a w następnej kolejności choreografia, jest dla mnie przede wszystkim praktyką uważnej obecności oraz przestrzenią wolności: dbania o własne ciało i uzdrawiania go, błaznowania i zabawy, zestrajania się ze środowiskiem, głębokiego słuchania i zanurzania się w pokłady nieświadomości, eksperymentowania z własną tożsamością, budowania nienormatywnych relacji opartych na zaufaniu oraz negocjowania w działaniu horyzontalnych form komunikacji i współpracy opartych na poszanowaniu różnicy.
Choreografia jest także profesją, którą uprawiam w zgodzie z własną wizją polityczności sztuki i poczuciem, że to, co robię w studio, na scenie lub w przestrzeni publicznej ma realny, choć trudny do zmierzenia, wpływ na relacje społeczne i formy bycia razem – te dotyczące mnie samej, moich współpracowniczek i współpracowników oraz te, które obejmują swoim zasięgiem publiczność.
Choreografia jest niepowodzeniem wszelkiej skończoności. To bycie razem, ruch stawania się i spekulowanie z wnętrza chaosu, który jest we mnie, z uwzględnieniem piękna i szamba, które wokół.
Jakie tematy/obszary Cię interesują?
Interesują mnie antykapitalistyczne spotkania nie nastawione na żaden określony zysk i efekt. Kruche, empatyczne, intuicyjne, emfatyczne, babskie, niespektakularne, zmysłowe, niewyraźne, obciachowe, intymne, poetyckie. Jako choreografka podejmuję próby zadzierzgnięcia szczególnej bliskości i relacji (z publicznością, współpracowni(cz)kami, obiektami, krajobrazami, przestrzeniami społecznymi) oraz poszerzania rozumienia ciała jako hybrydy, która istnieje dzięki licznym interakcjom z innymi i środowiskiem.
Moje choreografie nie są ukierunkowywane ani tworzone “na temat”. Atematyczność to dla mnie bardzo twórczy stan. Za każdym z projektów-procesów stoi odmienne pole badawcze połączone z ucieleśnionymi praktykami. Dla przykładu – moja choreografia “Touch behind la langue” (2018) była inspirowana praktyką artystyczno-terapeutyczną artystki Lygii Clark, esejem filozofki Joanny Bednarek “Życie, które mówi” oraz tekstami feministycznej filozofki, psychoanalityczki i lingwistki Luce Irigaray. W relacji do tekstów kultury wymienionych autorek rozwijałam (rozwijałyśmy) partytury i somatyczne rozgrzewki, które napędzały proces tworzenia materiału ruchowego do choreografii i konstrukowały performatywność zorientowaną na obiekt (object-oriented). Nasze ciała przechodziły metamorfozy, zbliżając się do tego, co nieludzkie i nieożywione.
Ponadto, wplatam działania choreograficzne w kontekst, aby umożliwić doświadczanie ciała jako miejsca współzależnego od środowiska przyrodniczego i społeczno-politycznego.
Co choreografujesz w swojej pracy?
Ruch wyobraźni i ruch percepcji, przepływy energii oraz sposoby doświadczania czasu i związane z nimi emocje, rytmy i dynamiki. Improwizuję i eksperymentuję z komponowaniem relacji z obiektami, słowami, materiałami, światem roślin, żywiołami i krajobrazami, aby uczynić postrzegalnymi i odczuwalnymi odmienne zmysłowości i tryby uważności.
Projekty choreograficzne, w które się angażuję, mają charakter kolektywnego procesu rozwijającego się w oparciu o rozmaite techniki improwizacji i praktyki somatyczne (pracy z ciałem, oddechem i głosem). Czerpię inspirację i siłę z feministycznych tekstów kultury, ruchów społecznych, pejzaży dźwiękowych, obserwacji ludzi, zwierząt i roślin oraz bezcelowych spacerów. W centrum moich zainteresowań znajduje się praca empatii – doświadczenie bliskości z materią nieożywioną (jej właściwościami fizycznymi, magicznymi i wyobrażeniowymi) oraz towarzyszące jemu poszerzanie odczuwania i postrzegania własnego ciała i tożsamości.
W jaki sposób pracujesz nad spektaklem?
Każdy proces artystyczny wytwarza własną ucieleśnioną metodologię, dramaturgię, wrażliwość, narzędzia choreograficzne oraz sposoby radzenia sobie z błądzeniem. Podczas kilkumiesięcznych badań w studio poprzedzających pracę nad spektaklem, poszukuję narzędzi, które umożliwiają rozszczelnianie widzenia i otwarcie ciała na erupcję nowej korporealności. Regularnie tańczę w studio oraz dokumentuję ślady: zlepki wyobrażeń, sytuacji, działań i obrazów, które pojawiają się w trakcie improwizacji tanecznych, lektur, spacerów lub przed zaśnięciem. Zakładam maski i kostiumy, bawię się z obiektami-instrumentami (ich kolorami, rozmiarami, fakturami), wydaje dźwięki ciała, udźwiękawiam ruch, gadam do siebie, robię rysunki, nagrywam. Równolegle do badań w studio, poszukuję tekstów z pola nauk humanistycznych, poezji i literackiego eksperymentu, które mogą wnieść nowe perspektywy i języki do tego, co wydarza się w ciele i w ruchu.
Do pewnego momentu lubię prowadzić badania ruchu (movement research) sama, ale nie wyobrażam sobie tworzenia choreografii bez inspiracji, krytyki i impulsów do zmiany pochodzących od innych artystek i badaczek – ich osobowości, spojrzenia na świat i indywidualnego języka. Pracuję z improwizacją taneczną i partyturami; rzadko piszę ruch, najczęściej tworzę warunki i ograniczenia dla powstawania materiału i pojawiania się stanów cielesnych. Moja praca polega między innymi na badaniu możliwości i ograniczeń wyobraźni, cielesności i fikcji jako portali do wspólnej przestrzeni, w której negocjujemy to, co sobie wyobrażamy, i dowiadujemy się więcej o tym, jak i po co to robimy.
Jaką rolę w Twojej pracy odgrywa „spektakularność”?
Zagadnienie “spektakularności” rzadko lub prawie nigdy nie zajmuje mojej uwagi. Jestem świadoma, że proponowane przeze mnie doświadczenia odbiegają od tego, do czego znaczna część widzek i widzów sztuk performatywnych jest przyzwyczajona i co można skojarzyć z wąską definicją spektaklu jako (ekonomii) nadmiaru i przebodźcowania. Negocjowanie i redefiniowanie tych przyzwyczajeń wchodzi w skład mojej pracy. Jeśli miałabym usytuować spektakularność w ramach mojej praktyki, rozumiałabym ją jako fenomen “wyłaniania się” afektu, wzruszenia, wyobrażenia.
Ponadto, w moich działaniach artystycznych ważne jest kreowanie sytuacji, w których spotykam publiczność w różnych kontekstach społecznych i stwarzam dla niej warunki do wpływania na kształt wydarzenia. W moich choreografiach ciało negocjuje z mową, która pośredniczy w doświadczeniu stanów nasycenia, rozproszenia, wyobrażania i spekulowania. Przykładem takiego podejścia był spacer performatywny we francuskiej wsi Cornil “Bouger le paysage, une balade du jeudi”, do którego stworzyłam kilkanaście partycypacyjnych partytur, za sprawą których uczestniczki i uczestnicy kierowali moim performansem podczas lektury na głos.
Jaką rolę odgrywa w Twojej pracy wirtuozeria?
Pojęcie “wirtuozerii” nie jest przeze mnie używane, ani nie stanowi punktu odniesienia dla sposobu, w jaki pracuję i w jaki postrzegam polityczność tańczącego ciała. Wynika to z tego, że przekierowuje ono myślenie w stronę treningu ciała (głównie układu mięśniowego), baletu i szpagatów. Może nie mam racji? Rzadko kiedy słyszę o wirtuozerii improwizatorek i improwizatorów lub artystek i artystów z nienormatywnymi ciałami lub z niepełnosprawnością. Jeśli miałabym podjąć próbę przechwycenia tego słowa, powiedziałabym, że wirtuozeria, którą sobie cenię, jest pogłębianiem umiejętności słuchania, radzenia sobie z trudnościami oraz cyzelowaniem czujności na podejmowanie decyzji ze środka procesu.
Jaką rolę odgrywa intuicja?
Intuicja odgrywa KLUCZOWĄ rolę nie tylko w tworzeniu choreografii, także w moim życiu osobistym. Jest biopaliwem i odnawialnym źródłem energii. Jest polaną pełną żyjątek i zapachów, snami i wewnętrznym głosem ratującym przed durnowatą logiką skierowaną na zysk. Coraz częściej przekonuję się, jak silnie intuicja sprzężona jest z odpoczywaniem i byciem-w-czasie (spacerami, rysowaniem, śpiewaniem). Praktyki somatyczne oraz głębokie słuchanie zajmują ważne miejsce w mojej twórczości, ponieważ uwrażliwiają mnie na ten wewnętrzny głos.
Czy istnieje projekt, który od dawna chciałaś/eś zrealizować?
Nie. Działam w niszy i we własnym rytmie, ale niewątpliwie myślę o mojej praktyce w perspektywie długiego trwania. Jestem zależna od systemu grantowego, ale wentylem bezpieczeństwa jest dla mnie regularna indywidualna praktyka taneczna w studio oraz wymiana artystyczna z przyjaciółkami-artystkami, która niejednokrotnie owocuje wspólnymi projektami artystycznymi, a najczęściej rozmowami, odkrywaniem siebie w kontakcie z innymi i dawaniem sobie wsparcia.
W niedalekiej przyszłości chciałabym uczyć improwizacji tańca i narzędzi choreograficznych.
Na ile budżet ogranicza Twoją wyobraźnię?
Budżet nie ogranicza mojej wyobraźni, ale moje możliwości kolektywnej współpracy. Chciałabym, abyśmy jako środowisko miały i mieli zapewnione godne honoraria i dobre warunki pracy. Zarysowując wstępnie projekt i ubiegając się o dofinansowanie, zastanawiam się, ile czasu potrzebuję_emy do jego realizacji i jakie jest przyzwoite honorarium dla każdej i każdego. W ramach systemu grantowego nie mam możliwości uprawiania ćwiczeń z wyobraźni i eksperymentowania z alternatywnymi ekonomiami.
Co chciałabyś/chciałbyś zmienić w sposobie produkowania sztuki choreograficznej?
Chciałabym mieć możliwość rozwijania swoich prac w ramach rezydencji badawczych przed rozpoczęciem produkcji oraz grania spektaklu kilkukrotnie (kilkunastokrotnie!) oraz w kilku miejscach w Polsce (dystrybucja projektów i decentralizacja kultury).
Jak długo pracujesz nad koncepcją?
Jeśli mam być szczera – nie pracuję nad koncepcją. Jedyny moment, kiedy mi się wydaje, że to robię to, wówczas, gdy piszę wnioski. Najczęściej konstruuję choreografię w procesie i we współpracy z innymi artystkami i artystami oraz otoczeniem. Przed rozpoczęciem pracy wyobrażam sobie dany projekt i jego potencjalne narzędzia w różnych perspektywach czasowych: inny jest czas potrzebny do napisania spaceru performatywnego site-specific, a inny dla wykrystalizowania się choreografii solowej lub grupowej.
Jak pracujesz i jak komunikujesz się z publicznością?
Spoglądam na nią od czasu do czasu, chodzę koło niej, zdarza mi się jej dotknąć. Zabiegam o jej uwagę, zaczepiam ją, daje jej odpocząć, po prostu jestem obok. Rozbijam jej przyzwyczajenia i wyobrażenia dotyczące tego, jak powinnam się zachowywać i co wydarzy się w następnej chwili.
Czy ważne jest, aby widownia odkryła związek między spektaklem, a Twoimi założeniami?
Oduczyłam się podejścia “co autor/ka miał/a na myśli”. Zubaża ono wszystko to, co cenię sobie najbardziej w obcowaniu ze sztukami performatywnymi. Nie tworzę konceptualnych łamigłówek ani zaszyfrowanych komunikatów, pracuję z materią. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że piękno jest w oku patrzącej/patrzącego. Oprócz piękna jest jeszcze wiele innych rzeczy, które przekraczają moje wyobrażenia na temat tego, czym właściwie jest to, co robimy. Wydarzenie artystyczne jest czymś więcej niż sumą spojrzeń osób biorących w nim udział.
Co według Ciebie zmieni się w pracy choreografek i choreografów w rzeczywistości post-pandemicznej?
Zastanawiam się, czy zmieni się coś na lepsze… Będziemy mniej latać samolotami na zagraniczne rezydencje? Będziemy myśleć bardziej lokalnie o naszych ścieżkach zawodowych? Będziemy bardziej się wspierać?
Czy jest coś, co chciałabyś dodać?
I dance because…
I need transformation
my body asks for it
it is a political act
having pleasure is our right
this is how I take care of myself
it takes time and it’s so good to take time these days
I was rejecting rituals for too long
I dare to say this world could be better
I hear rhythms while doing so and they are calling dance into being
I have appetite for life
dancing is tasty
it makes me laugh
I understood not so long ago that being fragile is a strength
multitude brings joy
being tired physically after it almost always feels so great
I rarely see people touching each other
words and images are not enough
I do not know why I do it
refugees are welcome
I am a woman
I am privileged