Agata Siniarska prowadzi swoje dociekania w dziedzinie tańca i choreografii. Swoją praktykę Agata umiejscawia między tym, jak myślimy o świecie i jak się w nim poruszamy. Jest to miejsce przecięcia się somatyki i polityki - miejsce, w którym percepcja ciała spotyka się z zaangażowaniem społecznym - pomiędzy krajobrazami somatycznymi i środowiskowymi, pomiędzy ciałami ludzkimi i nie-ludzkimi.
Czym jest dla Ciebie choreografia?
Jako osoba pracująca w dziedzinie tańca i choreografii rozumiem to medium w jego rozszerzonej formie, która może stworzyć nowe możliwości myślenia o relacjach między ciałami, podmiotowościami, sytuacjami, przedmiotami, politykami i ruchami – myślenia o nich na bardzo namacalnym, fizycznym poziomie. Moja praca jest moim narzędziem bycia w świecie i działania w świecie – sposobem zaangażowania się w obecne sytuacje, w relacje – pisząc wspólną historię, w której ludzkość żyje i dzieli przestrzeń z różnymi formami istnienia, a która jest konstruowana i negocjowana poprzez performatywne, cielesne, oparte na ruchu i sensorycznych strategiach procesy. Taniec, w moim rozumieniu, jest kluczowym obszarem polityki i poprzez kwestionowanie centralnych kategorii, takich jak rytm, siła, przestrzeń, czas, energia, dynamika i przepływ, rzuca światło na kinetyczne podstawy współczesnego społeczeństwa.
Tańczące ciało nie tylko porusza się na scenie, ale także w swoim złożonym środowisku, dialogując z nim poprzez ruch: ruch fizyczny, ruch kulturowy, ruch społeczny, ruch biochemiczny, poprzez ciała fizyczne, ciała społeczne, historyczne, biologiczne, itd. Interesuje mnie całe spektrum – wewnątrzaktywne sieci materialności, dyskursy, ekonomie, polityki i ekologie. W każdym z tych porządków staram się być w ciągłej dyskusji, zarówno poprzez pracę artystyczną, pracę z ludźmi, w tym spotkanie z publicznością, pracę z wszelakimi aktorami, aktantami, materiałami, działaniami.
Jakie tematy/obszary Cię interesują? Co choreografujesz w swojej pracy?
Umieszczam moją praktykę w głębokiej wzajemnej zależności między tym, jak myślimy o świecie i jak w nim działamy. Jest to miejsce przecięcia się somatyki i polityki – miejsce, w którym percepcja ciała spotyka się z zaangażowaniem społecznym – pomiędzy krajobrazami somatycznymi i środowiskowymi, pomiędzy ciałami ludzkimi i nie-ludzkimi.
Od dwóch lat śledzę ruch współczesnego świata dotkniętego zmianami klimatycznymi, toksycznym dryfem, wylesianiem, wyciekami ropy i środowiskowymi skutkami wojny. Patrzę na ten łańcuch zależności z perspektywy choreograficznej, analizuję ruch naszych działań i naszych powiązań. Niezmiennie zadaję sobie pytania, jak taniec może przyczynić się do ekologicznej debaty, jak można zająć się ekologicznymi procesami poprzez ciała, do jakiego rodzaju wiedzy możemy uzyskać dostęp za pośrednictwem tańczącego ciała, jak i poprzez jakie strategie choreograficzne mogę sprawić, że struktury przemocy stają się wykrywalne.
W jaki sposób pracujesz nad spektaklem?
Jestem zwolenniczką klarownej bazy koncepcyjnej, która traktuję jako pewnego rodzaju trampolinę do dalszych działań. Ta baza jest też dla mnie zaczątkiem metodologii pracy, która ewoluuje wraz z materiałem. Staram się by metodologia wychodziła z materiału, by nie była mu narzucana, ale z nim w dialogu.
Jaką rolę w Twojej pracy odgrywa „spektakularność”?
To zależy co rozumiesz przez pojęcie spektakularność. Jeśli spektakularność potraktuję jako narzędzie zmiany skali danego zjawiska czy dzałania to staje się to pojęcie bardzo użytecznym narzędziem do pracy.
Zachwyca mnie spektakularność zjawisk w naturze, takich jak burze, sztormy, tęcze, erozje skał. To są fenomenalne performansy! Niezmiennie się od nich uczę. Pogoda jest dla mnie nieocenioną kompanką w pracy choreograficznej. Posłuże się tu przykładem performansu “Druga Natura”, który zawsze wydarza się przed budynkiem teatru, stąd pogoda ma bardzo duży wpływ na choreografię. Na przykład w Warszawie udało nam się zacząć performans w momencie zachodu słońca. Kiedy choreografia zmierzała ku końcowi, słońce zaszło a neony Pałacu Kultury i Nauki rozbłysły, oświetlając scenę. Choreografia “Drugiej Natury” idealnie splotła się choreografią miasta i dalej, z choreografią planetarną. To są tak fascynujące poziomy – bycie w odpowiednim czasie i miejscu, doświadczanie relacyjności, doświadczanie choreografii większej niż moje własne narzędzia choreograficzne. Wspaniałe!
Jaką rolę odgrywa w Twojej pracy wirtuozeria?
Interesuje mnie rzemiosło. I może być to rzemieślnicza praca nad wyobraźnią, materią, cieniem, podłogą, grawitacją. Rzemiosło łączy się z czasem, jego dużą ilością oddaną danej materii, danemu działaniu. Moja mama zajmuje się rękodziełem, restaurując i często rekonstruując zabytkowe tkaniny i dywany. Wiem, ile czasu poświęca każdej rzeczy, z jaką precyzją podchodzi do każdego węzła. Obserwowanie jej w pracy jest dla mnie najlepszą nauką precyzji i innych czasowości.
Jaką rolę odgrywa intuicja?
Intuicja jest dla mnie zbiorem wszystkiego, co udało mi się do tej pory wypracować, każdego rodzaju wiedzy, którą w sobie przechowuję, którą od kogoś lub czegoś otrzymałam, która mi stale akompaniuje. Kombinację tych wiedz rozumiem jako intuicję i to ona podpowiada mi kierunek, odpowiedzi, stąd, tak, w pracy ciągle kieruję się intuicją.
Czy istnieje projekt, który od dawna chciałaś/eś zrealizować?
Tak!
Na ile budżet ogranicza Twoją wyobraźnię?
Każde marzenie ma swoje tańsze surogaty, których to poszukiwania, ponoć niezmiernie pobudzają nasze artystyczne wyobraźnie…Trudno mi za to wyobrazić sobie, czym byłaby praca z bardzo dużym budżetem, takim, który pozwoliłby mi pracować z ogromną ekipą ludzi, zapleczem producenckim, w pełni zarządzającym formalnymi aspektami produkcji, który dałby mi możliwość olbrzymich przestrzeni, materiałów, możliwość prowadzenia riserczu w każdym miejscu na ziemi. I studio! Studio o każdej porze dnia i nocy! Co by znaczyło mieć taki budżet, dzięki któremu mogłabym zaoferować wszystkim osobom ze mną współpracującym wysokie stawki! Istny sci-fi!
Co chciałabyś/chciałbyś zmienić w sposobie produkowania sztuki choreograficznej?
Moim największym marzeniem byłaby sytuacja, gdzie risercz jest stawiany na równi, a nawet ponad produkcją. Dla większości z nas produkcje spektakli są głównym źródłem utrzymania. Bardzo rzadko zdarzają się stypendia wspierające risersz, to jest fundusze przeznaczone nie tylko na wynajem przestrzeni do pracy, zakup materiałów, ale przede fudusze, dzieki którym otrzymujemy czas. Bo risercz to czas, bez dodatkowych małych i szybkich projektów. Uważam, że produkuje się znacznie za dużo i znacznie za szybko, rynek jest przesycony performansami produkowanymi w trudnych warunkach, przy ogromnej presji czasowej.
Jak długo pracujesz nad koncepcją?
Mam poczucie, że od kilku lat pracuję nad tym samym projektem a moje performansy są tylko jego kolejnymi manifestacjami, stąd praca nad koncepcją trwa i trwa, i trwa, i trwa…i płynie w nieskończoność.
Jak pracujesz i jak komunikujesz się z publicznością?
Publiczność jest dla mnie bardzo ważnym odnośnikiem podczas każdej sytuacji performatywnej. Zawsze, pomimo precyzyjnie zbudowanej choreografii, staram się sprawdzać naszą komunikację, sprawdzać co jest potrzebne w danym momencie w przestrzeni i, w zależności od sytuacji reagować. Pomimo tego, że to ja przynoszę propozycję w przestrzeń sceny, tworzymy ten perfomans razem.
W momencie spotkania z publicznością, performans wymyka się mojej wiedzy, działam w przestrzeni jednej z jego wersji, a wersji jest tyle, ile w danym momencie materii, tej ludzkiej i nie-ludzkiej w przestrzeni spotkania. Każda z tych wersji wytwarza inną wiedzę. Jest to ocean możliwości, stąd nie chodzi więc o “co”, ale “jak”. Jak mogę spotkać inną wiedzę, koncepcję wiedzy, co to znaczy wiedzieć, co się liczy jako wiedza, oraz jak ta wiedza jest wytwarzana.
Rozumiem wiedzę jako konstrukcję, jako interakcję, poprzez społecznie zorganizowane praktyki, ludzkich aktorów, materiałów, instrumentów, sposobów robienia rzeczy i umiejętności, w celu stworzenia czegoś, co wcześniej nie istniało, z nowymi atrybutami, nie redukowalnymi do sumy niejednorodnych elementów zmobilizowanych do jej tworzenia. Tworzenie wiedzy oznacza zaakceptowanie ryzyka wystawienia na próbę naszych przekonań i naszej ignorancji bez redukowania tego, czego nie wiemy, do tego, co już wiemy.
Swoją pracę dostrzegam we wspólnym procesie, jako zbiorowy sposób uwidaczniania rzeczy, wspólnego uczenia się wrażliwości i otwartości na kwestie polityczne współczesnego świata.
Czy ważne jest, aby widownia odkryła związek między spektaklem, a Twoimi założeniami?
Publiczność jest zawsze równoważną partnerką w spotkaniu. Każda osoba przychodzi z innym zapleczem dyskursywno-doświadczeniowym, każda osoba tworzy swój performans i jego związki z rzeczywistością. Nie ma jednej, właściwej odpowiedzi. Performans jest troche jak wielowarstwowe ciasto. Kiedy sie je ukroi, widać wszystkie warstwy, można je spróbować jako całość, ale można też je jeść oddzielnie. To chyba najwieksze wyzwanie by każda warstwa smakowała tak dobrze, jak ich wielość w sieci powiązań.
Co według Ciebie zmieni się w pracy choreografek i choreografów w rzeczywistości post-pandemicznej?
Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie.